9-15.VI.2013 – Rejs żeglarski mazurskimi jeziorami

Dzień 1 – 09 czerwca

Wystartowaliśmy, w mało znanym Wam składzie: Artur kapitan oraz załoga: Paweł, Maciek, Janusz i Filip, z miejscowości Piękna Góra koło Giżycka. Najpierw jednak załadowaliśmy cały bagażnik samochodu prowiantu do łodzi.

Naszą mazurską przygodę rozpoczęliśmy wypływając poprzez kanał na jezioro Kisajno i płynąc dalej na jezioro Kirsajty. Stamtąd skierowaliśmy się na północ, na jezioro Mamry. Żeglowaliśmy sobie spokojnie korzystając z dogodnej pogody. Tak nas zastał wieczór, na tym spokojnym żeglowaniu po Mamrach.

Przycumowaliśmy w Zwierzynieckim Rogu w miejscowości Trygort. Wieczór spędziliśmy na jachcie delektując się załadowanymi rano smakołykami.

Dzień 2 – 10 czerwca

Spędziliśmy na pływaniu po rozległym jeziorze Mamry. Popołudniu obraliśmy kurs na Węgorzewo, gdzie zacumowaliśmy w głównym porcie. Wieczorem udaliśmy się „w miasto”. Wiadomo, człowiek nie kaktus…..

Dzień 3 – 11 czerwca

Wypłynęliśmy z Węgorzewa i skierowaliśmy się w stronę miejscowości Przystań położonej w północno-wschodniej części jeziora Mamry. Tam, po zacumowaniu przy małej przystani, zsiedliśmy na ląd i wyruszyliśmy zwiedzać jedną z największych śluz – „Leśniewo Górne”. Została ona wybudowana przez Niemców w czasie II wojny światowej w ramach kanału Mazurskiego, który docelowo miał połączyć Mazury z morzem Bałtyckim. Potężna budowla, niemalże ukończona zrobiła na nas niezapomniane wrażenie.

Po przespacerowaniu ładnych kilku kilometrów, uzupełnieniu płynów w przydrożnym wiejskim sklepie, wróciliśmy na łajbę i zaczęliśmy płynąć na południe poprzez jeziora Kirsajty i Kisajno. Naszą podróż tego dnia skończyliśmy w Giżycku nad jeziorem Niegocin, do którego dopłynęliśmy na oparach benzyny, ponieważ popołudniem wiatr całkowicie odmówił współpracy – no ale udało się 🙂 Po zatankowaniu na Orlenie, poszliśmy na kolację do miasta, a  że nasz kapitan mieszka w Giżycku, to nie musieliśmy długo szukać dobrej knajpy.

Dzień 4 – 12 czerwca

Wystartowaliśmy o poranku i poprzez jeziora Niegocin, Boczne, Jagodne i Szymoneckie dopłynęliśmy do kompleksu kanałów, które łączą północną część Mazur z jeziorem Tałty. Przez parę godzin raczyliśmy się płynięciem na silniku przez trzy kanały, które ostatecznie doprowadziły nas do celu tj. jeziora Tałty – tam rozwinęliśmy w pełni żagle i wieczorem minęliśmy granicę pomiędzy Tałtami a jeziorem Mikołajskim czyli most w Mikołajkach. Będąc już formalnie na jeziorze Mikołajskim rzuciliśmy cumę w głównym porcie w Mikołajkach. Później myk na miasto uzupełnić zapasy. Jak można się domyślać wieczór spędziliśmy na męskich rozmowach 🙂   

Dzień 5 – 13 czerwca

Start z portu przy pomyślnym i  mocnym wietrze napawał optymizmem. Kierowaliśmy się w stronę „oceanu” czyli największego polskiego jeziora – Śniardwy. Halsując po jeziorze Mikołajskim, korzystając z bardzo dobrej pogody wpłynęliśmy na króla jezior. Naszym celem podróży było Okartowo. Krótko mówiąc mieliśmy do przepłynięcia całe jezioro.

Z biegiem czasu robiło się coraz goręcej, słońce coraz mocniej przypiekało  i….. słabł wiatr. Tak słabł i słabł, aż wreszcie stanęliśmy na samym środku jeziora 🙂 Nie było nawet najmniejszego podmuchu, łódź zakręciła się wokół własnej osi i stanęła. Po krótkiej naradzie zmieniliśmy cel podróży i przy pomocy silnika cofnęliśmy się do Popielna.

Zacumowaliśmy w jedynym porcie i poszliśmy na rekonesans. Z ciekawostek  – w Popielnie swą stację badawczą ma Polska Akademia Nauk. My jednak zawitaliśmy do jedynego we wsi sklepo-baru i tam posililiśmy się miejscowymi rybkami. Wieczór – to już dzień jak co dzień 🙂 

Dzień 6 – 14 czerwca

Dzień „0” gdyż oznaczał on już drogę powrotną w kierunku Giża. Łzy się do oczu garnęły ale trzeba było wracać. Tego dnia zostaliśmy nagrodzeni za totalną flautę z dnia poprzedniego – wiało naprawdę porządnie i można było się podelektować prawdziwym żeglowaniem w pełnym przechyle i wiatrem we włosach.

Ze Śniardw wpłynęliśmy na jezioro Mikołajskie, gdzie mieliśmy przymusowy postój w porcie Mikołajki z powodu awarii masztu – byliśmy zmuszeni go złożyć, nabyć w sklepie żeglarskim części i złożyć maszt z powrotem –ale udało się to bez problemów – awaria nie była poważna, a co najważniejsze odpowiednio wcześnie zauważona. Celem dnia była przystań „u Andrzeja” w Jorze Wielkiej nad jeziorem Tałty, gdzie mieliśmy spędzić noc.

Zacumowaliśmy na miejscu późnym popołudniem, a następnie udaliśmy się na spacer po okolicy. Wieczorem w Gościńcu u Andrzeja zjedliśmy wyśmienitą kolację, pogadaliśmy sobie z właścicielem, jak również mogliśmy nacieszyć oczy całą masą eksponatów z czasów PRL oraz wszelakich trofeów myśliwskich w zaaranżowanym przez Andrzeja mini muzeum. Następnie po całym dniu wrażeń udaliśmy się spać.    

Dzień 7 – 15 czerwca

To był nasz ostatni wspólny dzień i czekała nas długa droga powrotna do Giżycka. Z jeziora Tałty wpłynęliśmy na pierwszy z trzech kanałów, które prowadziły nas na północ. Po minięciu kanałów mogliśmy rozłożyć maszt i już na żaglach kierowaliśmy się w stronę jeziora Jagodnego i poprzez jezioro Boczne wpłynęliśmy na Niegocin. Na horyzoncie widać było już Giżycko. W Pięknej Górze zacumowaliśmy, a następnie zawieźliśmy Janusza do stanicy wodnej Stranda skąd wyruszył on w dalszą podróż po mazurskich wodach.

Nasza pozostała ekipa wróciła na łódź i spędziła popołudnie pływając sobie wśród wysepek jeziora Kisajno. W planie mieliśmy zacumować, gdzieś „na dziko” przy jednej z wysepek i przenocowanie,  ale tak dobrze nam się pływało, że zastała nas noc J a my dalej płynęliśmy. Ostatecznie postanowiliśmy wrócić nocą do Pięknej Góry, która była naszą końcową przystanią. Do pokonania mieliśmy „tylko” kanał Piękna Góra – przy pomocy dwóch latarek, w tym jednej czołówki, służących za szperacze,  złożyliśmy maszt i dokonaliśmy nocnego przejścia. Było to naprawdę ciekawe przeżycie. O godzinie 22.30 przybiliśmy do pomostu co oznaczało koniec naszej przygody. Spędziliśmy ostatnią noc na wodzie i następnego dnia w okolicy południa wyruszyliśmy w drogę powrotną – niestety już nie na łodzi a samochodem.   

Filip

Możesz również polubić…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *