20-24.IX.2016 – XXIV Ogólnopolski Rajd Górski Służb Mundurowych rsw – Karpacz

20.09.2016 r. dzień pierwszy – wyjazdowy

Z niecierpliwością, podekscytowaniem lecz także pewną obawą czekałyśmy na wyjazd w Karkonosze. Pierwszy raz w ten rejon Polski i pierwszy raz z Klubem Górskim „Orły”.

Rzuciłyśmy się od razu na głęboką wodę. Nie był to bowiem zwykłe chodzenie po jakichś tam górkach ale XXIV Ogólnopolski Rajd Górski Służb Mundurowych RSW.

Zbiórka, jak zawsze przy tego typu wyjazdach, przy Komendzie Stołecznej Policji. Kilka znajomych twarzy, na miejscu zbiórki pomogło w odnalezieniu się w nowych okolicznościach.

Bagaże spakowane, rodzina/znajomi pożegnani i po niewielkim opóźnieniu można ruszać w drogę.

W trasie pozorny spokój. Niektórzy dosypiają, inni czytają książki lub gazety, jeszcze inni wspominają poprzednie wyjazdy. Ogólnie – wesoły autobus.

W godzinach popołudniowych nareszcie docieramy do celu, gdzie jesteśmy witani przez Prezesa.

Zakwaterowanie (swoją drogą w super ośrodku „Królowa Karkonoszy”) i chwilowo czas wolny, który nie trwa jednak długo, gdyż trzeba pojawić się na spotkaniu powitalnym. Na spotkanie organizacyjne docieramy punktualnie. W sali tłumy ludzi, w różnym wieku – starsi młodsi… ale nawet kilkuletnie dzieci z rodzicami Po oficjalnym powitaniu i przekazaniu niezbędnych informacji dotyczących Rajdu, dało się słyszeć już tylko jeden temat…. wieczorne tańce i zabawa do białego rana.

21.09.2016 r. dzień drugi – wymarsz w góry i zdobywanie pierwszych punktów w Rajdzie.

Po wieczornej zabawie, wczesne wstawanie okazało się trochę problematyczne. Jednak świadomość wymarszu w góry i chęć rywalizacji z innymi grupami poderwała nas z łóżek.

Szybki prysznic, śniadanko i już meldujemy się na zbiórce. Następnie przemarsz do punktu odprawy (który znajdował się w ośrodku „Nowa Królowa Karkonoszy”) i można ruszać.

Punktem docelowym – Przełęcz Okraj. Trasa zaplanowana na ok. 5 godzin.

Nie wiedząc czego do końca się spodziewać, ruszamy nieśmiało gdzieś na końcu licznej grupy.

Co jakiś czas zatrzymujemy się na złapanie oddechu i zebranie całej gromadki (w grupie szło ok. 40 osób więc trudno było upilnować wszystkich). Pogoda średnia, mgła i zaczyna kropić… Pierwszym ważniejszym punktem okazuje się Sowia Przełęcz, gdzie spotykamy inne grupy. Chwila odpoczynku, kilka pamiątkowych zdjęć i dalej w drogę, bo czas goni… Jednak zamiast w stronę punktu docelowego, zapada decyzja że ruszamy w przeciwną stronę – schronisko po czeskiej stronie – Jelenka. Okazuje się, że nie tylko nasza grupa wpadła na ten pomysł i przekraczając próg schroniska dostrzegamy znajome twarz.

Chwila przerwy na naładowanie baterii oraz ogrzanie się – od zewnątrz i wewnątrz – i z powrotem na szlak.

Po „krótkiej” chwili docieramy prawie na miejsce – do punktu kontrolnego, ale że mamy jeszcze chwilę czasu, zapada decyzja żeby jakoś uczcić ten dzień, zdobyć kolejne pieczątki i chwilę odpocząć przed drogą powrotną. W takich okolicznościach przyrody, po rekonesansie okolicy, trafiamy do niewielkiej ale przyjemnej czeskiej restauracji.

Kiedy wszyscy już odpoczęli, uzupełnili książeczki GOT o nowe pieczątki i odpowiednio się nawodnili, ruszamy dalej. Punkt kontrolny osiągnięty o czasie, punkty do ogólnej kwalifikacji zdobyte. Niestety zaczyna już na poważnie padać deszcz. Prawdziwym turystom górskim jednak to nie przeszkadza. Odziani w pelerynki przeciwdeszczowe, ruszamy w drogę do hotelu.

Po całym dniu marszu, w górę i w dół daje się słyszeć głównie jeden temat – co będzie na obiad.

Do „Królowej Karkonoszy” docieramy akurat w porę obiadową. Wszyscy delikatnie zmęczeni ale zadowoleni. My również.

Po obiedzie czas na odpoczynek i szykowanie się na wieczorne tańce.

TRASA: Karpacz (Królowa Karkonoszy) – Wilcza Poręba – Szeroki Most – Sowia Przełęcz – Jelenka – Pomelni Bondy – Schronisko na Przełęczy Okraj – Szeroki Most – Wilcza Poręba – Karpacz (Królowa Karkonoszy)

22.09.2016 r. dzień trzeci – słońce świeci a my cały dzień w lesie…..

Jak zwykle po śniadaniu udajemy się do „Nowej Królowej Karkonoszy”, żeby odprawić grupę i ruszamy na szlak. Dzisiaj zaplanowana została łatwa i krótka trasa, ale tak jak w dniu poprzednim musimy zdążyć na czas do punktu kontrolnego.

Pierwszym przystankiem jest niedaleko hotelu położona tama, przy której obowiązkowo przystajemy aby zrobić kilka zdjęć. Dalej ruszamy pod górę niebieskim szlakiem. Okazuje się niestety, że cała trasa prowadzi przez las. Szkoda bo pogoda dzisiaj piękna, świeci słońce więc widoki byłyby przepiękne.

Ale nawet wędrówka po lesie jest przyjemna a skały w środku lasu oraz zieleń pomieszana z pierwszymi oznakami jesieni też robią wrażenie.

W końcu docieramy na polanę, gdzie spotykamy inne grupy. Każdy robi zdjęcia lub po prostu odpoczywa łapiąc promienie słoneczne.

Dalsza trasa, prowadzi to pod górę to w dół. Raz przez las a innym razem ścieżką obok miejskich zabudowań.

Po jakichś dwóch godzinach docieramy do Kaplicy Św. Anny. Tutaj w końcu jest szansa na zebranie całej grupy, która na trasie trochę się rozdzieliła. Niepozorna Kaplica robi wrażenie. Po krótkiej przerwie, całą grupą ruszamy dalej. Droga, prowadząca (znowu) przez las nie trwa długo, bo po krótkim marszu docieramy do Borowic, gdzie spotykamy sędziów i gdzie znajduje się punkt kontrolny. Tym sposobem zaliczamy dzisiejszą wędrówkę i zdobywamy kolejne punkty. Dostajemy również wskazówki, którędy należy wrócić do Karpacza.

Całą grupą ruszamy zatem w drogę powrotną. Jednak koło pobliskiego hotelu okazuje się, że trochę się zapędziliśmy i trzeba nadłożyć trochę drogi i zawrócić.

I tutaj sprawa trochę się komplikuje… Większość grupy zawraca a część pozostaje w Borowicach gdzie robi sobie trochę dłużą przerwę….

Po wykonaniu kilku telefonów oraz po rozmowie z przesympatyczną panią w pobliskim sklepie, ruszamy małą grupą, zielonym szlakiem w stronę Karpacza. Ścieżka ponownie prowadzi przez las, jednak w miłym towarzystwie idzie się fajnie i wesoło. Po drodze oprócz nas nie ma prawie nikogo.

W końcu docieramy do głównej drogi prowadzącej do Karpacza i stąd już tylko z górki.

Do „Królowej Karkonoszy” docieramy bezpośrednio na obiad. Po dniu pełnym wrażeń, głodni  ale zadowoleni z przyjemnością pałaszujemy przygotowany posiłek.

Po obiedzie standardowo  – odpoczynek.

TRASA: Karpacz (Królowa Karkonoszy) – Przełęczka – Rozdroże pod Grobowcem – Kaplica św. Anny – Borowice – Karpacz Górny (Wang) – Karpacz (Królowa Karkonoszy).

23.09.2016 r. dzień czwarty – dzisiaj „zdobywamy” Śnieżkę  – nieważne jak, ważne żeby zameldować się na górze…

Dzisiaj ostatni dzień górskich wędrówek i zdobywanie Śnieżki. Po szybkim śniadaniu, zebraniu się całej grupy, wyruszamy bezpośrednio z Królowej Karkonoszy.

Dzisiaj grupa podzielona. Część zdecydowała się na kilkugodzinną wspinaczkę, ale znaleźli się i tacy, którzy poszli na łatwiznę i dostali się na górę kolejką – w tym My.

Podróż wyciągiem okazała się ciekawym doświadczeniem, szczególnie dla osób z lękiem wysokości.

Po dotarciu do schroniska na Kopie i krótkim odpoczynku ruszamy dalej. Szczyt Śnieżki widać jak na dłoni więc łatwiej iść pod górę.

Po krótkiej chwili docieramy do Schroniska Śląski Dom. Stąd już tylko „rzut beretem” i jesteśmy na szczycie.

Zatrzymujemy się jednak na chwilę przy Schronisku, żeby zrobić kilka zdjęć i nabrać sił przed ostatnimi metrami wspinaczki. W schronisku spotykamy znajomych, którzy po kolei docierają na miejsce.

W związku z tym, że My dotarliśmy wcześniej, ruszamy pierwsi. Wybraliśmy bardziej strome podejście ale było warto. Widoki zapierają dech w piersi więc cieszymy się nimi, zatrzymując kilkakrotnie po drodze na zrobienie kilki zdjęć.

Na szczyt Śnieżki docieramy po ok. 40 minutach. Tłumy ludzi, w tym wielu obcokrajowców.

Widok, na „cztery strony świata” robi wrażenie. Siadamy i upajamy się widokiem i spokojem jaki tu panuje. Jest cudnie i wiemy, że było warto wstać z łóżka.

W drogę powrotną do Karpacza również udajemy się wyciągiem. Widok z krzesełek na Karpacz i okoliczne górki jest niesamowity. Trzeba oczywiście zrobić kilka zdjęć z tej perspektywy.. Kto wie, może zostaną zamieszczone na stronie 🙂

Do Królowej Karkonoszy, docieramy zmęczeni i głodni  – w sam raz na obiad.

Po posiłku krótka przerwa na relaks i szykowanie się do ostatniego wspólnego wieczoru.

Na tańcach tłumów nie ma. Głównie bawi się grupa „Orłów”, na nią zawsze można liczyć. Widocznie trzy dni chodzenia dały wszystkim w kość. Bawimy się chwilę a potem udajemy się na ognisko w niedaleko położonym hotelu. Ognisko pod gwiazdami jest idealnym zakończeniem naszego pierwszego wyjazdu z Klubem Górskim „Orły”.

TRASA: Karpacz (Królowa Karkonoszy) – Karpacz Biały Jar – Schronisko Kopa – Schronisko pod Śnieżką „Śląski Dom” – Śnieżka – Przełęcz pod Śnieżką  – Schronisko Śląski Dom” – Schronisko Kopa – Karpacz Biały Jar – Karpacz (Królowa Karkonoszy).

24.09.2016 r. dzień piąty – czas pożegnań

Po śniadaniu i zapakowaniu bagaży do „Robertobusa” wszyscy udają się do „Nowej Królowej Karkonoszy”. Następuje ogłoszenie wyników poszczególnych dyscyplin sportowo-kulturalnych oraz podanie ogólne kwalifikacji w XXIV Ogólnopolski Rajd Górski Służb Mundurowych RSW.

Nasza drużyna zajmuje 6 miejsce. Wszyscy są zadowoleni ale trochę zawiedzeni bo mogło być lepiej.

Potem pożegnania nie mają końca. Wspólne zdjęcia, wymiana uścisków i po chwili jesteśmy już na trasie wylotowej z Karpacza.

Rajd zakończył się… Zostanie wiele wspomnień i pewność, że nie był to nasz ostatni wyjazd z Klubem Górskim „Orły”.

K&M

Możesz również polubić…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *