11.VII.2015 – Spływ kajakowy Wkrą
11 lipca 2015 roku, tak trochę spontanicznie, skrzyknęliśmy się i pojechaliśmy do Pomiechówka, żeby zrobić rozgrzewkę przed sierpniowymi kajakami. Naszym celem była rzeka Wkra (dopływ Narwi). Jak na taki żywiołowy wypad zebrało się nas całkiem sporo, bo 16 osób. Byli wśród nas zapaleni kajakarze, górscy wyjadacze, próbujący okiełznać żywioł wody oraz Ci którzy chcieli nas „podejrzeć” i zaciągnąć się na klubową listę 🙂
Po dopełnieniu niezbędnych formalności, zapakowaliśmy się do busików i zostaliśmy wywiezieni do miejscowości Borkowo, gdzie ochoczo i żwawo przystąpiliśmy do wodowania kajaków. Nikogo nie trzeba było namawiać do działania i co ważne nikt nie popłynął pod prąd 🙂 Rzeka leniwie wiła się pomiędzy lasami, polami, gdzieniegdzie przepływając przez okoliczne miejscowości. Poziom rzeki był niziutki, więc cyklicznie wpadaliśmy na mielizny, co tylko uatrakcyjniało spływanie… Szerokość Wkry pozwalała nam niejednokrotnie połączyć nasze siły by tratwować sobie wspólnie. Żadnych przenosek nie było. Atrakcją natomiast były trzy nieduże progi wodne, na których woda przyspieszała i pokonywaliśmy je, jak górskie bystrzyny. Mogliśmy podpatrywać nie tylko letników na swoich działeczkach czy zapalonych wędkarzy, ale także kaczki, perkozy, łabędzie…
Prawdę mówiąc (pisząc) nie wiemy kiedy minęły nam kilometry rzeki, bo nagle na horyzoncie zamajaczył nam most w Pomiechówku, co wiązało się w wyjściem na ląd… A na lądzie… Niespodzianka… Lucynka przygotowała taką wyżerkę, że hej… Na stół wjechały przeróżne wiktuały – kiełbaski, boczki, grzybki, pomidorki, ptysie. Hulaj dusza, piekła nie ma 🙂 Nie pozostało nam nic innego, jak wrzucić „śląską” na ruszt i upiec nad ogniskiem, a później zagryźć ja ogórkiem małosolnym.
I tak wśród pogawędek i opowiastek, niezmierzonej ilości śmiechu i żartów upłynęła nam bardzo miło sobota, której fotorelację możecie obejrzeć w naszej wyjazdowej galerii.
A.