19.V.2018 – Spływ kajakowy Liwcem
Na miesiąc przed Rajdem Górskim „Szlakami Obrońców Granic” postanowiliśmy wzmocnić naszą kondycję fizyczną i wybrać się na spływ kajakowy, a jakże dawną graniczną rzeką czyli Liwcem, który w I Rzeczypospolitej stanowił granicę między Koroną i Księstwem Litewskim.
W sobotę 19 maja 2018 roku w Węgrowie zebrała się nas całkiem liczna ekipa w sile 27 osób. Po chwili powitania i przepakowania udaliśmy się do wsi Wyszków (tego nad Liwcem, a nie nad Bugiem) gdzie armadą 13 kajaków rozpoczęliśmy spływ.
Kilka dni przed spływem było dość deszczowych. Rankiem w sobotę było dość rześko, jeśli chodzi o temperaturę, a na niebie snuły się gęste chmury. Nasze miny wyrażały lekką obawę, a do plecaków trafiały dodatkowe kurtki i polary. Na stracie dominował jednak uśmiech i radość z oczekującej nas przygody, a o godz. 10,01 czyli w chwili startu spływu przez chmury przebił się pierwszy promień słońca, które towarzyszyło już nam do końca spływu.
Z racji tego, że część z nas nie miała zbyt dużego doświadczenia każdy kajak pokonywał trasę we własnym, indywidualnym stylu – przodem, tyłem, czasem nawet bokiem. Dwie przesympatyczne uczestniczki twierdziły nawet, że ich kajak jest lekko zwichrowany, bo wybitnie preferował styl płynięcia łukiem i przybijania dziobem do każdej łachy piachu 🙂
Z radością przemierzaliśmy kolejne odcinki meandrującej rzeki podziwiając wodną i przybrzeżną roślinność, śpiewające w szuwarach drobne ptactwo, latające nad nami bociany, dzikie kaczki i myszołowy.
Na postoju na jednej z rzecznych plaż posililiśmy się wszelakimi przywiezionymi smakołykami, co znacznie podniosło nam poziom energii, a dzieci nie były w stanie zdecydować się które słodycze są lepsze więc zajadały wszystkie po kolei 😉 Znalazł się też śmiałek na kąpiel w chłodnej toni rzeki.
W takiej atmosferze pokonaliśmy kilkanaście kilometrów i przybiliśmy do brzegu opodal umocnień Zamku Liw, gdzie czekał na nas przewodnik, który oprowadził nas po muzealnej ekspozycji. Dla dzieci szczególną atrakcją było mierzenie hełmów rycerskich oraz możliwość przymierzenia się do strzału dawną bronią.
Pokrzepieni ciepłym posiłkiem w pobliskiej karczmie spłynęliśmy jeszcze kilka kilometrów do naszej bazy w Węgrowie czyli Agroturystyki „U Górala”, której serdecznie dziękujemy za miłą obsługę.
Na szczególne, imienne wyróżnienie za udział w spływie zasłużyła sześcioletnia Gabrysia, która całą trasę dzielnie wiosłowała z przepięknym uśmiechem na ustach. Brawo !!!