11.I.2020 – XLV Zimowy Rajd Nocny

Sezon turystyczny 2020 czas rozpocząć.

Jak to starym zwyczajem już bywa rozpoczęliśmy go rajdem nocnym 11 stycznia.

Trasa wiodła przez teren Lasów Chojnowskich. Początek swój miała przy stacji PKP Zalesie Górne.

Tam też wszyscy chętni gromadzili się wśród okrzyków powitań i śmiechu radości ze spotkania, czasami po długim okresie niewidzenia.

Podzieliliśmy się na grupy, kierownicy pobrali mapy, opracowali trasy i w drogę. Szliśmy na pewniaka bo nasze kierownictwo wyposażone było w najnowsze zdobycze technologii mierzące również tempo marszu. Więc co i rusz była komenda „przyśpieszyć” albo „zwolnić” bo przecież za złą prędkość na trasie są punkty ujemne i żeby ich zbyt dużo nie nazbierać trzeba się było pilnować.

Zmierzchało już ale mimo to widać jeszcze było, że to urokliwa okolica. Można było podziwiać otoczenie, a naprawdę było co, bo trasa biegła przez piękne leśne tereny i wiła się pomiędzy stawami należącymi do zespołu stawów położonych pomiędzy Żabieńcem a Zalesiem Górnym.

Potem już niestety trzeba było zapalić czołówki i widać było tylko to na co padał snop światła.

Czas szybko nam mijał na pogaduchach, śmichach-chichach tudzież innych przyjemnościach. Zaliczaliśmy kolejne punkty kontrolne i nie wiadomo kiedy dotarliśmy na metę.

Zameldowaliśmy się i w oczekiwaniu na wynik obsiedliśmy wiatę w której ledwo tliło się ognisko. Panowie wyruszyli na poszukiwanie drewna do ogniska oraz patyków do pieczenia kiełbasy.

Panie rozłożyły obóz. Na ławkach pojawiały coraz to nowe wiktuały i przysmaki, również do picia.

Kiedy ogień zapłonął jasnym, mocnym blaskiem wszyscy ruszyli do pieczenia kiełbas. Marsz i świeże powietrze zrobiły swoje. Każdy był głodny, ale kije cierpliwie obracały się nad ogniem w oczekiwaniu aż kiełbaski smakowicie się przyrumienią.

W tym czasie też ogłoszono wyniki. No i nieźle wyszło jedna z naszych grup zajęła drugie miejsce
i miała tylko trzy punkty karne. Jedzonko jeszcze lepiej smakowało.

Pojedliśmy, pogadaliśmy, pośmieliśmy się, porobiliśmy zdjęcia, odśpiewaliśmy gromkie „sto lat” bo jedna z uczestniczek miała urodziny i niestety nadszedł czas powrotu.

Wracaliśmy w wyśmienitych humorach, trochę żal, że tak krótko ale przecież przed nami cały sezon
i mnóstwo okazji do spotkań i wędrówek.

 

Do zobaczenia na szlaku. M.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *